W ostatnich latach jedną z najprężniej rozwijających się metod działania z zakresu terapii manualnej jest praca nad powięzią. Coraz więcej metod oraz badań naukowych skupia się na tej fascynującej strukturze. Czy to FDM (model zniekształcenia powięzi), Fascial Manipulation (manipulacja powięzi), techniki aktywnego rozluźnienia przegród mięśniowych, praca na przegrodach mięśniowym czy nawet znane od lat punkty spustowe, które w najnowszej literaturze nazywane są punktami mięśniowo-powięziowymi. Filozofia pracy oraz dobór metod są różne, jednak powięź jest tylko jedna. Nieprzerwana, tworząca swoiste środowisko wewnętrzne dla mięśni i ścięgien.

Jak możemy opisać i sklasyfikować coś, co praktycznie jest wszędzie w naszym ciele? Żeby zrozumieć fenomen powięzi trzeba poznać jej anatomię i fizjologię. Każdy student medycyny i fizjoterapii wie, że powięź stanowi białą strukturę, którą na zajęciach z anatomii należy odsunąć, aby zobaczyć, co znajduje pod nią. Podręczniki anatomiczne prześcigają się w kwestii usuwania białawej błony, żeby jak najdokładniej to zobrazować. Mięsień, ścięgno, tętnica, nerw czy kość – anatomowie skupiają się na oddzieleniu jednego trybiku od skomplikowanej maszyny, jaką jest ludzie ciało. Podczas pracy żywego organizmu mięśnie nie przekazują całej swojej siły bezpośrednio na szkielet tak, jak sugerują to ryciny anatomiczne.

Okazuje się bowiem, że mięsień podczas skurczu znaczną część siły  traci wywołując skurcz osłonek powięziowych, które przekazują skurcz na mięśnie synergistyczne, a także antagonistyczne. Powoduje to usztywnienie nie tylko danego stawu, ale również okolic od miejsca działania. Tylko tak rozumiany system jest w stanie generować skomplikowane i precyzyjne ruchy. Taki system odpowiada również za stabilizację danego stawu. Tylko ten kto przeszedł poważną kontuzję wie, jak ważne jest ustabilizowanie uszkodzonego stawu. Idąc dalej tropem funkcjonowania powięzi można wysunąć tezę, że wszystkie ciasnoty (np. podbarkowa) są wynikiem złego roznoszenia się napięć w obrębie stawu. Zespoły przeciążeniowe również będą wynikać z zaburzenia funkcji i przesuwalności powięzi. Z obserwacji klinicznej wynika, że niespecyficzny ból kręgosłupa lędźwiowego najczęściej jest spowodowany brakiem równowagi napięć układu powięziowego w obrębie tułowia.

DŁUGIE

Ujęcie równowagi napięć powięzi wytłumaczy, dlaczego ćwiczenia stabilizacyjne tułowia niwelują ból kręgosłupa. W błonie powięziowej znużone są nerwy oraz naczynia krwionośne. Stąd bardzo często fizjoterapeuta musi szukać restrykcji powięziowej, niekoniecznie w miejscu bólu. Zajęta struktura nerwowa może być uciskana na skutek napięcia powięzi poprzez restrykcję oddaloną od miejsca bólu. To tak jak ciągnięcie za koszulkę na ciele. Mimo tego, że pociąga się za rękaw, koszulka podwija się na plecach. Tak działa nieprzerwana, wszechobecna powieź w żywym organizmie.

Oczywiście wyżej wymieniowy opis działania przedstawiony jest w mocnym uproszczeniu. Na temat działania samej powięzi, przykładowo na nerw kulszowy, powstają opasłe książki. Sam temat powięzi przy bólach głowy to setki publikacji oraz materiał nie do ujęcia w kilku zdaniach. Tak jak fascynujący, tak samo jest to złożony mechanizm. Przyszłe lata rozwoju fizjoterapii prawdopodobnie skupią się na rozłożeniu działania powięzi na czynniki pierwsze. Już w tej chwili doszło do rewolucji w pojęciu działania żywego układu mięśniowo-szkieletowego przez pryzmat właśnie mechaniki powięzi. Powięź jest brakującym elementem układanki w równaniu ruch/równowaga. Jest to niedoceniony nadzorca naszego organizmu. Anatomia mówi, że ciało człowieka składa się z ponad 600  mięśni, jednak trafniejsze byłoby stwierdzenie, że składa się z jednego mięśnia wlewającego się do 600 kieszonków powięziowych.